-Daj mi chwilę, nie mogę się skupić...
-Nie skupiaj się za bardzo, bo kupe zrobisz
-Nie bądź taki do przodu, bo ci z tyłu zabraknie
-Ha ha ha... Bardzo śmieszne wiesz?
-Wiem bro
-W kupie raźniej, w kupie moc! W kupie siła!
Rocky wpadł do pokoju Rikera z powyższymi słowami, a właściciel pokoju i Ross wybuchnęli śmiechem. Do pomieszczenia wszedł też Ellington, ubrany w garnitur, a w dłoni trzymał kwiaty i wielki worek. Wyciągnął z niego reklamówkę pełną żelek i podał ją Rockyemu
-Do podziałki między was,a teraz sorry, ale muszę spłacić dług u siostry
-Masz siostrę?!
-Dwie,a bo co?
-Jesteś idiotą....
-Wiem Rocky, wiem...
-Ona była śliczna....
-Kto?
-Nie wiem, ale była śliczna...
-Jak wyglądała?
-Ell... Była wysoka, miała ciemne włosy, jasną cerę, ciemny makijaż, ciemne ciuchy... Więcej nie zdążyłem zauważyć...
-To dupa.... Sorki, sister dzwoni
Na wyświetlaczu pojawiło się takie zdjęcie
-Hej, zaraz będę
-Okay, mam sprawę... Dosyć nawet bardzo ważną...
-Niech zgadnę... Znów to samo?
-Mhm... Chciałam tylko sprawdzić, czy ty tam jesteś, ale zauważyli mnie i jeden mnie dotknął...
-Chyba go znam wiesz?
-Ygh... Zamorduję cię... Wypytaj się go co się stało z pyłem, kocham cię bro. Bye
-Bye...
-Riker?
-Tak?
-Został pył na twojej ręce?
-Tak, a czemu pytasz?
-A zamienił się w coś?
-W jakiś rysunek,... Czarno biały...
-Ufff...
-Co?
-Nic... Tak po prostu pytam..
-A ta loszka z twojego telefonu to?
-Moja siostra..
-Pokażesz mi ją?
-No spoko
Ratliff pokazał mu zdjęcie Van, przesunął kilka razy palcem po ekranie i pokazał im Laurę
-A to kto?
-Moja druga siostra
-Ładna...
-Czyżby Rossy się zabujał?
-Spadaj..
-Sam się zbadaj
-A co ja chory jestem?
-No nie wiem...
-Na łeb to już dawno, ale tak to wszystko w porządku
-I co?
-Gadałam z nim i wypyta tamtego co się stało z pyłem
-Oby się zamienił...
-Mam nadzieję, bo szybko rzuciłam zaklęcie blokujące...
-Zamorduję cię kiedyś za to...
-No sory, ale mnie nie zmienisz...
-Wiem Vanni, wiem...
-Dobra... Idę do siebie
-Okay, jak coś to wołaj..
-Spox
-Luna!
-Ell? Co jest?
-Pył się zamienił!
-Całe szczęście..
-Twoje żelki, a teraz wybacz, ale idę na rade wu z mua girl
-Powodzenia
-Dzięki sis...
-Dobra, leć bo jeszcze się spóźnisz
-Koffam cię
-Ja ciebie też. Paa...
-Paa...
Wbiegłam po schodach do góry i weszłam do swojego królestwa. Schowałam żelki do szafy, poszłam się umyć i spać
~*~
Hej!
Obiecana część druga :)
Może coś więcej się dowiedzieliście, a może mniej wiecie...
Do napisania
Kinga :*
Ps. What is this?!
Jakie śliczne zdjęcia Lau i Van <3
OdpowiedzUsuńMiałam skomentować wcześniej, ale cały czas się uczyłam, sooooł...
Ale teraz jestem!
Rozdział bardzo mi się podoba i czekam na ciąg dalszy.
Ugh..znowu idę się uczyć.
Zmykam.
Buziaczki <3
Cudowny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next. :*