poniedziałek, 28 marca 2016

4

Dedyk dla moich ukochanych obserwatorek:
-Emi Delly R5er
-Zawsze Uśmiechniętej
Kocham was :*


-Podobna do tej co widziałem wcześniej...
-A ta druga ładniejsza...
-Zamknij się Ross, ta czarna była ładniejsza
-Jedna i druga jest śliczna, ale ogarnijcie się
-Ygh... Dobra....
-Jak mają na imię?
-Laura i Vanessa
-Dziena
-Spox, bye
-Bye...

-Dobry wieczór pani
-Dobry wieczór
-Zapraszam do samochodu
-Hah... Z chęcią panie Ratliff
Pojechali do lasu, a dziewczyna była przerażona
-Nie bój się, tutaj tylko ukryjemy samochód
-Co ty masz zamiar mi zrobić?
-Nic słodka
-Na pewno?
-Na 100%
-No dobra
-A teraz idziemy
-Człowieku! Ja mam szpilki!
-To cię zaniosę
-Sama pójdę
Ratliff z uśmiechem wyszedł za blondynką. Chwycił jej dłoń i wciągnął ją w głąb lasu. Dziewczyna zaczęła się wyrywać, ale Ell jej na to nie pozwolił. Po chwili poczuli pod swoimi stopami piasek. Blondynka spojrzała na szatyna pytająco, a ten tylko wzruszył ramionami. Zawiązał jej oczy bandaną i wziął na ręce. Po chwili postawił ją na piasku i zdjął bandanę, a dziewczynie ukazał się taki widok:

-Ratliff, kocham cię
-Aja ciebie kochanie
-Awww...
-Zapraszam do stołu


-Muszę ją znaleźć!
-Kogo? Gdzie leziesz?!
-Vanessę! Idę jej szukać!
-Moment! Sam mi nie pójdziesz
-Dlaczego?
-Znowu chcesz się wpakować w to samo?
-No nie...
-No właśnie
-Pójdziesz ze mną?
-No a po co zakładam buty?
-Dzięki bro
-Spox, w końcu ktoś musi ci pomóc nie?
-Idiota
-Miło mi, Ross jestem
-Ha ha ha baaaardzo śmieszne...
-No wiem

~*~
4+ komentarze = next
do napisania
Kinga :*

(polecicie może gdzieś mojego bloga? z góry dzięki :* )

poniedziałek, 21 marca 2016

3 cz.2

-Daj mi chwilę, nie mogę się skupić...
-Nie skupiaj się za bardzo, bo kupe zrobisz
-Nie bądź taki do przodu, bo ci z tyłu zabraknie
-Ha ha ha... Bardzo śmieszne wiesz?
-Wiem bro
-W kupie raźniej, w kupie moc! W kupie siła!
Rocky wpadł do pokoju Rikera z powyższymi słowami, a właściciel pokoju i Ross wybuchnęli śmiechem. Do pomieszczenia wszedł też Ellington, ubrany w garnitur, a w dłoni trzymał kwiaty i wielki worek. Wyciągnął z niego reklamówkę pełną żelek i podał ją Rockyemu
-Do podziałki między was,a  teraz sorry, ale muszę spłacić dług u siostry
-Masz siostrę?!
-Dwie,a  bo co?
-Jesteś idiotą....
-Wiem Rocky, wiem...
-Ona była śliczna....
-Kto?
-Nie wiem, ale była śliczna...
-Jak wyglądała?
-Ell... Była wysoka, miała ciemne włosy, jasną cerę, ciemny makijaż, ciemne ciuchy... Więcej nie zdążyłem zauważyć...
-To dupa.... Sorki, sister dzwoni
Na wyświetlaczu pojawiło się takie zdjęcie

-Hej, zaraz będę
-Okay, mam sprawę... Dosyć nawet bardzo ważną...
-Niech zgadnę... Znów to samo?
-Mhm... Chciałam tylko sprawdzić, czy ty tam jesteś, ale zauważyli mnie i jeden mnie dotknął...
-Chyba go znam wiesz?
-Ygh... Zamorduję cię... Wypytaj się go co się stało z pyłem, kocham cię bro. Bye
-Bye...
-Riker?
-Tak?
-Został pył na twojej ręce?
-Tak, a czemu pytasz?
-A zamienił się w coś?
-W jakiś rysunek,... Czarno biały...
-Ufff...
-Co?
-Nic... Tak po prostu pytam..
-A ta loszka z twojego telefonu to?
-Moja siostra..
-Pokażesz mi ją?
-No spoko
Ratliff pokazał mu zdjęcie Van, przesunął kilka razy palcem po ekranie i pokazał im Laurę








-A to kto?
-Moja druga siostra
-Ładna...
-Czyżby Rossy się zabujał?
-Spadaj..
-Sam się zbadaj
-A co ja chory jestem?
-No nie wiem...
-Na łeb to już dawno, ale tak to wszystko w porządku


-I co?
-Gadałam z nim i wypyta tamtego co się stało z pyłem
-Oby się zamienił...
-Mam nadzieję, bo szybko rzuciłam zaklęcie blokujące...
-Zamorduję cię kiedyś za to...
-No sory, ale mnie nie zmienisz...
-Wiem Vanni, wiem...
-Dobra... Idę do siebie
-Okay, jak coś to wołaj..
-Spox


-Luna!
-Ell? Co jest?
-Pył się zamienił!
-Całe szczęście..
-Twoje żelki, a teraz wybacz, ale idę na rade wu z mua girl
-Powodzenia
-Dzięki sis...
-Dobra, leć bo jeszcze się spóźnisz
-Koffam cię
-Ja ciebie też. Paa...
-Paa...

Wbiegłam po schodach do góry i weszłam do swojego królestwa. Schowałam żelki do szafy, poszłam się umyć i spać


~*~
Hej!
Obiecana część druga :)
Może coś więcej się dowiedzieliście, a może mniej wiecie...
Do napisania
Kinga :*
 Ps. What is this?!







niedziela, 20 marca 2016

3 cz.1

Siedziałem przy biurku i myślałem nad nowymi zaklęciami, które można użyć do samoobrony. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi
-Proszę
Do pomieszczenia weszła moja babcia i usiadła obok mnie
-kochany wnusiu, pamiętasz może przepowiednię?
-Tą, co cały czas mi powtarzałaś?
-Tak
-Nie do końca, a dlaczego pytasz?
-Musisz ją wypełnić. Księżniczka jest już poinformowana
-A przypomnisz mi może tą przepowiednię?
-Jak głoszą litery z kamienia,
Głos jego jej umysł odmienia,
A gdy razem zasiądą na tronie,
Młody król i królowa w koronie,
Księżniczka Romanii
I książę Hiszpanii,
Odmienią świat,
Uratują wszechświat
-Dziękuję
-Nie ma za co. O czym myślisz?
-Próbuję opracować nowe zaklęcia
-O... Czarodziej opracowujący nowe zaklęcia? Ciekawe. Nie będę ci już przeszkadzać, do zobaczenia
-Do zobaczenia
Wyszła, a ja znów zostałem sam. W sumie to nawet fajnie siedzieć samemu

-Co zrobimy jak jej coś się stanie?

-Nie wiem, ale chyba,a raczej na pewno stracimy życie. Jesteśmy po to, żeby uratować ją przed Existo
-Wiem, ale co jak oni zaatakują niespodziewanie i nie będziemy przygotowani na atak?
-Existo to przecież słabsi CZARODZIEJE zmieszani z WAMPIRAMI i upadłymi ANIOŁAMI
-A co jak jej wysokość stanie się upadłą?
-To będzie po nas Fallon
-Wiem Kaspar...

-Laura! Do jasnej ciasnej masz tu przyjść!

-No idę idę.. Co się stało?
-Zobaczyli mnie....
-Kto? 
-Czarodzieje! Jeden mnie dotknął, ale uciekłam
-Przecież przez dotyk nawiązujecie ze sobą więź i teraz nie będziesz mogła w spokoju pomyśleć, bo on może kontrolować twoje myśli!
-Wiem! Dlatego ratuj!
-Ygh.... Jak coś się będzie działo, to mów, pomogę ci
-Dzięki sister
Przytuliła mnie i pobiegła do swojego pokoju. Jeżeli straciła część swojego pyłu i został na jego dłoni, to szybko ją znajdzie, a jeżeli zamienił się w  rysunek, to pół biedy, Vanka będzie bezpieczna. Jeżeli on zdążył dotknąć pyłu, już jest za późno

Ona była śliczna.... Nie wierzę, że nie zdążyłem jej złapać, przecież zawsze mogłem kogoś szybko złapać. Widocznie była szybsza ode mnie... Nie mogła być Existo, bo bym to poczuł, była czystą krwią, trochę jakby zmieszaną z wampirzą krwią... Bywa... I tak jej nie znajdę, bo LA jest wielkie. Jedno mnie dziwi. Co tutaj robi królewska służba i najlepsi ochroniarze? A! No tak! Existo znów zaatakowali. Tym razem ofiary były większe niż ostatnio....



~*~

Część druga później :)
Do napisania
Kinga :*

sobota, 19 marca 2016

2

Jadis ukłonił się, a do pomieszczenia wbiegło kilku mężczyzn i otoczyło trójkę kobiet. Laura, Elaine i Mary były zszokowane i przestraszone. Do sali wszedł król Hiszpanii  a zaraz za nim król Włoch  obydwoje podeszli do swoich żon, a Edvard uściskał Laurę. W końcu była jego ulubioną wnuczką. Vincent tylko ucałował wierzch dłoni Laury i uśmiechnął się do niej. Dziewczyna natychmiastowo odwzajemniła gest i przeszła pomiędzy ochroniarzami Wzięła plecak, spakowała się i najnormalniej w świecie wyszła na przerwę. Zaraz za nią ruszyła reszta klasy i przedstawiciele rodzin królewskich. Szła środkiem szerokiego korytarza, a zaraz za nią Kaspar i Fallon, jej ochroniarze.


-Widziałeś może Rossa? Nie ma go w pokoju..
-Wyszedł na ogród, ponoć poczuł jakąś więź z kimś, jest to bardzo bliska więź...
-Chodź, zanim coś sobie zrobi
Riker i Rocky wybiegli na ogród i zobaczyli Rossa rozmawiającego z ich dziadkiem. Dla nich to był miły widok, bo nie musieli się martwić o Rossa i znów spotkają się z ulubionym dziadkiem. Nagle zobaczyli siedzącą na płocie dziewczynę
 od razu spodobała się Rikerowi. Gdy tylko została zauważona przez starszego mężczyznę, uciekła. Riker pobiegł za nią. Zdążył tylko dotknąć jej ręki, a ona zniknęła za zakrętem. Czuł takie dziwne uczucie... Niby zauroczenie, ale to nie to... Czuł takie iskry przeskakujące między jego palcami... To nie była czarodziejka... Była ubrana na czarno, włosy miała rozpuszczone i miała ciemny makijaż. To musiała być wiedźma! Dłoń Rikera pokryta była pyłem. Gdy strzepnął go na koszulkę, pył wyglądał tak:

 To na pewno musiała być wiedźma, inaczej pył wyglądałby jak rozsypany brokat na czyjejś dłoni.  Nagle zamiast pyłu pojawiło się to:




Weszliśmy do sali balowej, gdzie miała się odbyć 20 mojej siostry:

Fontanny przed budynkiem wyglądały tak:

Uwielbiałam patrzeć na nie nocą, ponieważ co chwilę ukazywały się inne kolory, to było magiczne, kolorowe, inne... Mogłam zapomnieć o istniejącym świecie i nie martwić się tym, co będzie kolejnego dnia....
Fontanny zawsze mnie relaksowały. Wystarczyło, że spojrzę na fontannę i już byłam dużo spokojniejsza... Mam nadzieję, że skończą budować tą fontannę przed szkołą... Chciałabym już widzieć efekt końcowy....


~*~
Hej! Jak leci?
Kolejny rozdział....
Nie za dużo się w nim dzieje, ale historia dopiero się rozkręca
Do napisania
Kinga

PS. na dobre samopoczucie trochę Hiszpanii, Włoch i Lynchów + Ratliffa :)






1

Siedziała na nudnej lekcji, w ławce obok siedział przystojny blondyn. Niestety, nie było go dzisiaj w szkole.... Ona też nie powinna tu siedzieć... Obydwoje mają swoje zajęcia, inne niż lekcje w szkole. On? Nie zdał do następnej klasy. Ona? Wzorowa uczennica z dobrymi ocenami. Nigdy nie miała 1, 2, 3, on tak. Ona? Piękna, młoda, utalentowana, sławna, a w tym świecie trudno wejść do świata sławnych osób, zwłaszcza teraz. On? Przystojny, młody, kreatywny, sławny muzyk, aktor.

-Ale babciu! Ja nie chcę być z jakimś księciem
-Kochanie, przepowiedni nie zmienisz... Musisz z nim być
-A co jeśli się nie zgodzę?
-To zostaniesz zmuszona, wybacz, ale przepowiednia musi się spełnić, inaczej nastąpi koniec świata i zginiemy. Wszyscy zginiemy...
-Przepowiednia?
-Jak głoszą litery z kamienia,
Głos jego jej umysł odmienia,
A gdy razem zasiądą na tronie,
Młody król i królowa w koronie,
Księżniczka Romanii
I książę Hiszpanii,
Odmienią świat,
Uratują wszechświat
-To jest przepowiednia?
-Tak kochanie, musisz ją wypełnić
-Oby ten książę był ładny...

Siedziała i myślała nad słowami przepowiedni, nie słuchając nauczyciela. Zbyt bardzo była pochłonięta myślą, że ma poślubić kogoś, kogo nie zna
-Lauro?
Szatynka ocknęła się z transu i spojrzała na nauczyciela od historii
-Odpowiesz na moje pytanie?
-A mógłby pan je zadać jeszcze raz?
-Jaka jest odwieczna przepowiednia dotycząca Hiszpanii i Włoch?
-Jak głoszą litery z kamienia,
Głos jego jej umysł odmienia,
A gdy razem zasiądą na tronie,
Młody król i królowa w koronie,
Księżniczka Romanii
I książę Hiszpanii,
Odmienią świat,
Uratują wszechświat
Wszyscy patrzyli na nią jak na ufo. Nie dość, że nowa w klasie, to jeszcze taka cicha myszka, a zna największą przepowiednię świata
-Skąd to znasz?
-Babcia cały czas mi to powtarzała przed snem....
-Ciekawe....
Nagle do sali wszedł wysoki blondyn, a zaraz za nim szatyn
(Kaspar)
(Fallon)
Stanęli na środku sali i zaczęli się rozglądać
-Wśród was jest następczyni tronu Hiszpanii i Włoch
-Kaspar, Fallon natychmiast stąd wyjść
Laura chciała zapaść się po ziemię po usłyszanych słowach
-Tak jest, Pani
Zaraz po wyjściu dwóch mężczyzn, do sali weszła dyrektorka i dwie kobiety





(królowa Hiszpanii)

(królowa Włoch)
Laura od razu wstała i pobiegła uściskać swoją babcię
-Witaj, Lauro
-Laura? Znasz je?
-Tak, znam proszę pana. Dla pana informacji lepiej by było gdyby pan się ukłonił
-Młoda ma rację
Królowa Włoch z uśmiechem podsumowała wypowiedź Laury, a królowa Hiszpanii tylko się zaśmiała

~*~
Hej!
Mamy 1 rozdział!
Jak się podoba?
Zapraszam do bohaterów!
Do napisania
Kinga :*

piątek, 18 marca 2016

Prolog

Jestem wiedźmą. Dosłownie. Nie toleruję czarodziei. Nienawidzę ich! To są istoty, których nie da się tolerować. Trudno. Nie chcę ich znać. Niedługo mam spotkanie z przedstawicielami czarodziei. Ugh! Że też muszę być akurat w grupie doświadczonych. Tylko doświadczone wiedźmy mogą być przedstawicielkami. Nikt inny mnie tak nie wkurza jak oni. Nigdy nie miałam styczności z chłopakiem... A co za tym idzie, chłopaka.
Nazywam się Marano. Laura Marano. Moi rodzice zrzekli się mnie i mojej siostry. Jestem wampirem i mam moc czterech żywiołów, moja siostra Vanessa też jest wampirem, ale ma moc tylko dwóch żywiołów.



Jestem czarodziejem. Nie toleruję wiedźm, ba! NIENAWIDZĘ! Niedługo mam spotkanie z przedstawicielami wiedźm. Riker i ja jesteśmy gotowi, ale poćwiczyć zawsze warto...
Nazywam się Lynch. Ross Lynch. Jestem wampirem i mam moc czterech żywiołów.


Jak potoczą się losy tej dwójki?
Czy znajdą wspólny język?
Czy z ich znajomości wyniknie coś więcej?